czwartek, 30 maja 2013

Rozdział VI

  Siedziałam w kuchni, i nagle słyszę trzask otwierających się drzwi. Już wiedziałam że to Cassie niesie gazetę.
-Nie trzaskaj drzwiami. Chcesz tu mieszkać, ale bez drzwi?- wyszłam na korytarz i zobaczyłam brunetkę której włosy, były w całkowitym nieładzie. Dzikie, zielone oczy ukryte pod kujonkami, patrzyły na każdy kąt mojego, a już nie długo i jej domu. Zaczęła zdejmować płaszcz, buty i szal, a następnie wbiegła do kuchni. Cisnęła gazetę na stół i podeszła do szafki.
- Jak to się zaczęło?- przycisnęła palec do gazety. 
- Po pierwsze to się nic nie stało, i się trochę uspokój, bo wparowałaś jak burza.- wzięłam gazetę do ręki i zobaczyłam na nim siebie, i Zayna... Przez chwilę skamieniałam.
- Był u ciebie chłopak twoich marzeń, i nagle go nie ma? Przepuściłaś taką okazję! Dziewczyno, przecież ty mogłaś go zgarnąć od tak.- pstryknęła palcem
- Słuchaj Cass, Zayn to chłopak moich marzeń. Przepuściłam, bo nie jestem taka żeby mieć go na jeden raz. On na to nie zasługuje. Nie mogłam go ''zgarnąć od tak'', ma dziewczynę i to byłoby nie fair. Nie rób mi teraz wyrzutów, okey?
- Mówisz to z takim stoickim spokojem. Całowaliście się?- usiadła 
- Jak przestaniesz tak się mądrzyć itp, to opowiem ci jak było. 
- Już się zamykam!- przyłożyła palec do jej różowych ust.
  Opowiedziałam jej całą historię gdy wpadłam na niego w parku. Jak zalał mnie kawą i jak zaprosiłam go do domu. Jak włączyłam pranie i jak pierwszy raz mnie pocałował. Co wtedy czułam i... Co stało się potem. Ona pożerała moją opowieść, coraz szerzej otwierając usta.
  Ufałam jej, mojej szalonej, mądrej, ładnej, kochanej, pomocnej i jeszcze wiele innych- Cassie Randall. Ona wiedziała o całym moim życiu była dla mnie jak siostra, i mnie traktowała tak samo. Moi rodzice byli z nią w dobrych stosunkach, toteż zawsze puszczali mnie tylko gdy jechała ze mną Cass. Obie rodziny-moja i jej były przyjaciółmi. Niedługo miała się do mnie wprowadzić, obie mieszkałyśmy same, a moje nowe mieszkanie pomieściłoby jeszcze kilka osób, ale Cassie była jedyna. 
 - Wow, naprawdę powiedział że chyba się w tobie zakochał?- powiedziała z zapchaną chipsami buzią. Przeszłyśmy do salonu gdzie jadłyśmy i ja kontynuowałam całą tą dzisiejszą historię.
- Zjedz najpierw, a potem mów głupku.- rzuciłam w nią poduszką
- Ty się nie wywijaj od tematu: ''Zayn Malik przyszły chłopak Sary Avreen'' - oddała mi tym samym.
- Ej to nie jest śmieszne- opuściłam głowę
- Owszem troszeczkę. Ale nie smuć się kochana. Spełniłaś swoje marzenie. W końcu go zobaczyłaś. Być może wyznał ci miłość.- objęła mnie
- Tak, ale zrozum Cassie że nie wiem czy to do końca było powiedzenie ''zakochałem się w tobie''. Czy ja może tak to odebrałam. Już nigdy go nie zobaczę, a od jutra będę ''prawie niszczycielką Zerrie''. Dzisiejszy dzień był pół na pół- super, ale i do kitu. Chociaż może więcej te ostatnie.
- Myśl o tym pozytywnie. Może do niego zadzwonisz i porozmawiasz jeszcze raz że to nic nie znaczyło i może zostaniecie przyjaciółmi... Hmmm, co ty na to?- odstawiła miskę
- Ale ja nie... O Boże!- zeskoczyłam z kanapy i pobiegłam na górę. Weszłam do pokoju i zobaczyłam na komodzie skrawek papieru. Pisało na nim :
           ''Proszę zadzwoń, chciałbym ponownie cię spotkać- Zayn'' 
i był numer telefonu. Zbiegłam na dół wzięłam telefon i zaczęłam wbijać numer.
-Cass jesteś genialna. Zostawił mi numer. Zaraz do niego zadzwonię. 
- No widzisz wszystko się ułoży.- uśmiechnęła się
    Przycisnęłam nie pewnie zieloną słuchawkę. Słyszałam sygnał, który z czasem przeciągał się jakby godzinami i zniechęcał mnie do dalszego czekania. Jednak doczekałam, i to co usłyszałam po odebraniu wprawiło mnie w szok.
__________________________________________________________________
       Macie rozdział VI. Miło mi jest pisać, lecz coraz bardziej się do tego zniechęcam. Coraz mniej wyświetleń, komentarzy, a liczba czytelników się wcale nie powiększa. Jeżeli przeczytacie rozdział, proszę zostawcie ślad w postaci komentarza. Bardzo mi zależy na waszej opinii. Chcę +5 komentarzy żeby był rozdział VII. Muszę wiedzieć czy to kontynuować, czy też zakończyć.

4 komentarze:

  1. Spróbuję za jakiś czas przeczytać całość, rozdział po rozdziale. Tymczasem zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozdziałów u mnie nie jest dużo i da się przeczytać ;) zajrzę ;)

      Usuń
  2. Rozglaszaj na innych blogach i stronach na facebooku :-) myslalam ze juz nie dodasz ale mimo to wchodzilam i spradzalam :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko że chcę pozostać anonimowa, a stronki na fb rzadko dają się do tego przekonać :c. no i wiesz gdybym dostawała więcej komentarzy z pewnością mnie to by motywowało ;)

      Usuń